Wczoraj odbyła się sesji Rady Dzielnicy Osiedla Paderewskiego, na której mieszkańcy rozmawiali z przedstawicielem inwestora nowego budynku mieszkalnego, jaki ma powstać na osiedlu, architektem Tomaszem Koniorem. Dyskusji przysłuchiwały się również nasze członkinie.
10-piętrowy budynek ma powstać na miejscu 2-piętrowego budynku biurowego w trybie „lex deweloper”, czyli na podstawie specustawy mieszkaniowej z 2018 roku, która zezwala inwestorom na realizację inwestycji mieszkaniowych wbrew zapisom miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (muszą być jednak zgodne ze studium).
Czy powstanie nowy budynek?
Aby inwestor mógł jednak tą inwestycję zrealizować, potrzebuje na to zgoda radnych Rady Miasta, wyrażonej w formie uchwały.
W przeciwieństwie do procedury uchwalania planu miejscowego, tryb postępowania z wnioskami „lex deweloper” nie jest ani trochę demokratyczny. Zdanie mieszkańców nie ma tu bowiem żadnego znaczenia, ustawa nie przewiduje trybu składania uwag, a Rada Miasta musi zmieścić się w bardzo krótkich terminach.
Zaufaj mi, jestem architektem
Współczułyśmy nieco Panu Koniorowi, bo stanął, jako projektant nowej inwestycji, przed niezwykle trudnym zadaniem – próbował bowiem wytłumaczyć oburzonym mieszkańcom, że 10-piętrowy blok mieszkalny postawiony w ich okolicy poprawi znacząco jakość ich życia, a największą zaletą tego projektu będą nowe sklepy i trochę ogólnodostępnych miejsc parkingowych, których – jak powszechnie wiadomo – bardzo na osiedlu brakuje.
Architekt przekonywał również, że zabudowa mieszkalna jest zdecydowanie mniej uciążliwa niż zabudowa biurowa, którą przewiduje w tym miejscu plan. Na zarzut mieszkańców dotyczący braku terenów zielonych stwierdził, że w pobliżu jest przecież Park Leśny.
Co wkurza mieszkańców?
Dlaczego jednak mieszkańcy są (i mają prawo) być oburzeni?
- Po pierwsze dlatego, że kupując mieszkanie w okolicy wiemy, jakie na danym terenie obowiązują reguły gry – te jasno są określone obowiązującym planem miejscowym (o ile oczywiście ten obowiązuje – tak jest w tym wypadku).
- Po drugie – mieszkańcy słusznie pytają o infrastrukturę towarzyszącą (place zabaw, ścieżki rowerowe, dostępne tereny zieleni urządzonej). O tych jednak zarówno w dyskusji, jak i projekcie cisza.
Nie zapominajmy również, że Osiedle Paderewskiego zostało wybudowane z pewnym zamysłem i zachowaniem ładu przestrzennego, który i tak został już zaburzony w ostatnich latach przez powstające jak grzyby po deszczu nowe, zamknięte osiedla mieszkaniowe. Mieszkańcy twierdzą, że już teraz brak jest dostatecznej liczby miejsc w publicznych żłobkach i przedszkolach, a po wprowadzeniu się nowych mieszkańców będzie ich zapewne jeszcze mniej. „Doklejanie” kolejnych budynków spowoduje sytuację, którą możemy już zaobserwować na Os. Tysiąclecia.
Kasa musi się zgadzać
Powyższe argumenty nie docierały jednak specjalnie do przedstawiciela inwestora, co nas nie dziwi – żaden prywatny podmiot nie będzie się kierował przecież dobrem mieszkańców, tylko będzie zmierzał do maksymalnego wykorzystania swojej własności jaką jest w tym momencie nieruchomość gruntowa na osiedlu. Marże deweloperskie wynoszą w Polsce nawet i 30%, łatwo policzyć, biorąc pod uwagę powierzchnię mieszkalną budynku, jakie mniej więcej zyski przyniesie inwestorowi realizacja jego zamierzenia.
Głos mieszkańców nie ma jednak w tej sprawie praktycznie żadnego znaczenia, chyba że ich niezadowolenie zostanie wysłuchane przez radnych (co może jednak wiązać się z odwołaniem do wojewody i uzyskaniem pozytywnego dla inwestora rozstrzygnięcia).
Przed miejskimi radnymi z pewnością trudna decyzja. Z jednej strony wyrażając zgodę na kolejne inwestycje „lex deweloper” godzą się na chaos planistyczny i urbanistyczny, bo przecież nikt nie ma wątpliwości, że to nie ostatni tego typu wniosek. Z drugiej strony odrzucając wniosek muszą wykazać jego niezgodność z obowiązującym prawem, co będzie dość trudne. Decyzja i głosowanie w tej sprawie na jutrzejszej sesji Rady Miasta o godzinie 11:00. Zainteresowanych mieszkańców zachęcamy gorąco do uczestnictwa i przysłuchaniu się dyskusji.
Pamiętajcie, że na sesji można też zabrać głos, po uprzednim złożeniu wniosku w biurze Rady Miasta (wystarczy zwrócić się z prośbą mailowo, na adres brm@katowice.eu).