Petycja w sprawie rezygnacji z budowy sztucznej rzeki i woliery złożona, ale my jeszcze trochę temat powałkujemy…
Wyobraźcie sobie, że zostaliśmy wywołani do tablicy przez Pana Prezydenta w wywiadzie dla Radia Katowice z 20.03 i w związku z tym chcielibyśmy się odnieść do niektórych zawartych w nim twierdzeń.

W wywiadzie czytamy po pierwsze, że Panu Prezydentowi jest przykro, że „grupy, które podnoszą LARUM nie podnosiły go wcześniej, kiedy ten park wyglądał, jak wyglądał”. No cóż – my też żałujemy Panie Prezydencie, że nasze stowarzyszenie istnieje dopiero 4 lata.
Nie wiemy, co prawda, jaką perspektywę czasu ma Pan na myśli, ale ostatni poważny remont parku odbył się za kadencji poprzednika – Prezydenta Uszoka. Kiedy w 2017 roku, radny Piotr Pietrasz podniósł „larum” o stan techniczny alejek, usłyszał, że mieszkańcy mogą zgłosić ich remont jako projekt z Budżetu Obywatelskiego (źródło: Gazeta Wyborcza 20.05.2017 – link w komentarzu). Skoro zatem radny reprezentujący, nomen omen, mieszkańców nie mógł się doprosić remontu istniejącej infrastruktury, to jak może Pan mieć pretensje do mieszkańców, że nie interweniowali w tej sprawie?

Larum grają

Larum podnosi natomiast 4000 osób, które nie zgadzają się z Pana decyzją i widzą inny użytek dla tych środków. Może rozwiązaniem tych problemów byłaby po prostu lepsza komunikacja?

Kolejno, wskazuje Pan Pan Prezydent, że: „…Przywracamy te funkcje rekreacyjne, które kiedyś towarzyszyły temu parkowi”. Jak rozumiemy, Pan Prezydent ma na myśli tor saneczkowy (który, przypomnijmy, powstał właśnie dzięki Budżetowi Obywatelskiemu), bo rzeki, zwłaszcza sztucznej, nigdy w nim nie było. Park jest przecież parkiem w stylu angielskim, a pomysł sztucznej rzeki przeniesiony jest żywcem z parku francuskiego.
I nie jest istotne, czy pomysł zostanie sfinansowany ze środków budżetu miasta, czy dofinansowania rządowego (o czym zapewnia Prezydent w wywiadzie). Te środki można po prostu przeznaczyć na bardziej naglące potrzeby, jak choćby remont istniejących obiektów. Te, jak widać na załączonych do postu zdjęciach, aż się o to proszą.

Następnie stwierdza Pan, że „sztuczna rzeka to też jest kwestia retencji wody opadowej, której jest coraz mniej. My musimy szukać takich rozwiązań, które będą po pierwsze w pewien sposób atrakcyjne dla zwiedzających czy dla korzystających, a druga rzecz, takich które pozwolą nam na zgromadzenie wody, która nam będzie służyła do podlewania tej zieleni, która w tym parku jest”.
I byłoby to cudowne, gdyby było prawdziwe. Zgodnie jednak z dokumentacją projektową: „projekt zakłada budowę FONTANNY w formie sztucznej rzeki. Woda w obiegu zamkniętym wypływać będzie z górnego zbiornika, znajdującego się w południowej części opracowania i kaskadowo opadać w kierunku dolnego zbiornika (w części północnej). Następnie pompowana będzie ponownie do górnego zbiornika”.
Chyba zatem czytaliśmy dwa różne projekty panie Prezydencie? Przemieszczanie wody z dołu do góry, po to, aby swobodnie ponownie spływała w dół i odparowywała nie ma nic wspólnego z jej gromadzeniem. A atrakcyjność Parku Kościuszki polega na tym, że jest… parkiem. Nie wesołym miasteczkiem, nie zoo i nie parkiem atrakcji. Po prostu parkiem.

Wskazuje Pan też, że drzewa wycinane są ze względów bezpieczeństwa. Co do tego – pełna zgoda. Podkreśliliśmy to zresztą w naszej petycji. Naturalną koleją rzeczy jest, że drzewa obumierają i czasem nie ma innego sposobu jak tylko je usunąć. Problem leży w zastępowalności drzewostanu. Nowe nasadzenia powinny być prowadzone nie w chwili wycinki starodrzewia, ale właśnie z myślą o tym momencie. Wówczas ubytki w zieleni nie będą aż tak dotkliwe zarówno dla środowiska jak i mieszkańców. Skoro jednak martwimy się, że komuś drzewo spadnie na głowę, to martwmy się też, że ktoś zaliczy poważny upadek na tych niewyremontowanych dziurach.